Ogród

Nocny Łowca

-Hmmm...całą-nie chciała im opowiadać o kłótni z Tanyą, jeszcze nie teraz-rodzinę poinformowałam że wyjeżdżam. Garett oczywiście chciał jechać ze mną ale delikatnie mu to wyperswadowłam

Volturi

-Mam nadzieję, że nie jest na Ciebie zły. Wiesz, czasami warto napisac krótką wiadomośc lub zadzwonic.
Uśmichnęła się serdecznie.
-Mam nadzieję, że mi wybaczycie, ale ja... muszę już isc. Edward na mnie czeka. Chyba miał mi coś ważnego do powiedzenia.

Cullen

-Powinnaś porozmawiać z Garettem. Tak na spokojnie i poważnie.-zaproponował jej.
Spojrzał na Bellę, która się czymś martwiła. Chyba to było związane z Edwardem.

Nocny Łowca

-Idź, Bello, idź. Macie chyba sobie coś ważnego do powiedzenia.-posłała Belli znaczące spojrzenie. Wydawało jej się że Belli nie przeszkaza ta ciągła zaborczość ze strony Edwarda a tu taka niespodzianka. Wygląda na że nie tylko ja muszę z kimś szczerze porozmawiać-pomyslała

Cullen

Jasper spojrzał na plecy odchodzącej Belli.
-Coś tu jest nie tak.-powiedział.
Spojrzał na Kate. Przypominała mu kogoś. Alice.

Nocny Łowca

-A co u ciebie Jasper? Tylko proszę cię daruj sobie "świetnie,dziękuję" bo to już słyszałam, a widzę że coś jest nie tak

Cullen

-Hmm, szczerze mówiąc niezbyt dobrze.-powiedział po chwili.-Mam problem.

Nocny Łowca

-No to mów. Przyjmijmy że dziś jet taki dzień zwierzeń. Ja się wyżaliłam wam, teraz twoja kolej-powiedziała Kate

Cullen

-Jak wiesz jako ostatni dołączyłem do Cullenów.-zaczął.- I odkąd pamiętam zawsze stałem na uboczu i nie odzywałem się. Czułem się tam nie potrzebny. Po jakimś czasie zrozumiałem że muszę się postarać dla Alice. Być normalnym. I udawało mi się, do teraz. Inni ledwo co mnie zauważają. Oni myślą, że jestem samotnikiem, a to nie prawda. Po prstu trzymałem się z dala od nich, bo myślałem że jestem inny niż oni.
Spojrzał na Kate. Próbował wyczuć co teraz czuje.

Nocny Łowca

-Hmm...ciężka sprawa. Faktycznie wszyscy dotąd postrzegali cię za samotnika, a po tej histori z Bellą jeszcze bardziej zamknąłeś się w sobie-spojrzała na niego, nie będąc pewną czy nie będzie zły za wyciąganie tej sprawy z urodzinami Belli-Wiesz wydaje mi się po prostu że nikt jakoś specjalnie nie kwapił się do rozmowy z tobą bo po prostu myśleli że sobie tego nie życzysz

Cullen

-Być może, ale spróbuję coś zmienić w tym.-powiedział.-A co do urodzin Belli... Było mi ciężko i nadal jest. Kiedy na nią patrzę, wspominam to wydarzenie.
Spojrzał w stronę domu Belli i Edwarda. Przymknął oczy i spojrzał się nagle na Kate.
-Masz rację.

Nocny Łowca

-Wiesz Jasper jeśli chodzi o te urodziny to tak naprawdę nikt nie ma ci tego za złe, ty sam sobie to wypominasz i szczerze mówiąc tylko i wyłącznie ty w tej chwili widzisz w tym problem. A w tej chwili jeśli chcesz żeby inni zmienili swój stosunek do ciebie musisz stać się bardiej otwarty i nie chodzi mi o to żebyś się wyżalał tej osobie która ci się tylko nawinie bo to jest twoja prywatność, ale żebyś po prostu rozmawiał. Tylko tyle. Chyba stać cię na takie poświęcenie?-Kate uśmiechnęła się do Jaspera

Cullen

-Spróbuję.-uśmiechnął się do niej.-Niestety, ale muszę już iść. Tylko proszę nie myśl sobie że idę bo w końcu powiedziałaś szczerze co o tym myślisz.-powiedział.
Spojrzał się na dom. Poczuł tęsknotę do Alice.

Nocny Łowca

-Nie myślę. Do zobaczenia-powiedziała i pobiegła do swojego pokoju

Cullen

-Do zobaczenia.-mruknął pod nosem.
I poszedł w stronę swojego pokoju.