Ogród

Zimna Istota

[Z salonu?]
Przybiegła, słysząc słowa Jacoba.
-Więc nie narobiłam Cullenom kłopotów? - zapytała z powątpiewaniem.
Kiedy zaprzeczył, jej twarz rozjaśnił najpiękniejszy z uśmiechów. Podbiegła do Jake'a i przytuliła go mocno, ale nie aż tak, by zrobić mu krzywdę.
To był impuls.

Zimna Istota

[ z pokoju alice i jaspera]
- Ej, ej, - dodałam śmiejąc się na widok biednego Jacoba. Miał minę jakby mu się ktoś oświadczył.
- On jest zajęty - dodałam sarkastycznie, prawie krztusząc się przy tym ze śmiechu.

Cullen

Nessie na widok przytulających się Maggie i Jacoba, odchrząknęła głośno, na co Jacob uśmiechnął się szeroko.
- Cześć Maggie - odpowiedziała jej.

Zimna Istota

- Cześć Ness. Byłaś na polowaniu ? - włączyłam się do rozmowy.
- Maggie, może byś przestała obściskiwać Jake'a przy jego... - zastanowiłam się nad sensem mojej wypowiedzi. - jego przyszłej dziewczynie - dodałam.

Zimna Istota

-Cześć, Ness! - Maggie uśmiechnęła się delikatnie, odsuwając się od Jacoba. Wcale nie pachniał jak mokry pies. - Chcesz coś porobić? - zaproponowała.

Volturi

Uwolniony od uścisku Maggie, wziął wdech i spokojnie podszedł do Ness.
-Widzę, że moje podejście do całej sytuacji zrobiło niezłe zamieszanie - uśmiechnął się, biorąc Ness na ręce.
-Wybaczcie panie, ale zabieram moją ślicznotkę na spacer - popatrzył na reakcje Renesmee po czym pocałował ją w czółko. Chciał coś powiedzieć na głos, ale zatrzymał to dla siebie, po czym skierował swoją głowę ku ślicznej małej istotki.
-No chyba, że nie chcesz - szepnął jej do uszka.

Zimna Istota

-Wybacz, Tanyo, ale nie przystawiam się do Jake'a! - oburzyłam się. - Jake tak nie myśli... prawda? - zapytałam niepewnie wilkołaka, przyglądającemu mi się spokojnie.

Quileute

-Witaj Jacob-uśmiechnęła się mimo zapachu, który
draźnił jej nozdrza.
-Renesmee jak ty urosłaś.-zauwazyła z nie ukrytym
zdziwieniem. Wpatruje się we wszystkich zebranych i
od czuwa napiętą atmonsfere.

Zimna Istota

-Zafrina! - wykrzyknęła Maggie.
Zdziwiła się na widok dawnej przyjaciółki. Co też ona tu robiła?

Quileute

-Hej Maggie...-podeszła przywitać się.
-Wszystko u ciebie wporządku?-spytała
ponownie mierząc wzrokiem pozornie bojowo
nastawionych wampirów.

Moderator

Po przywitaniu się z Esme, zapragnął dodać coś od siebie na temat wymiany zdań rozgrywającej się jeszcze przed chwilą w ogrodzie.
[Z domu/korytarza]
- Dziękuję Ci, Jacobie, że nie zdenerwowałeś się na naszą przyjaciółkę z Irlandii. I jednocześnie przepraszam, powinienem był dopilnować, aby Maggie dobrze zapamiętała położenie granicy. Jednocześnie obiecuję, że więcej bez pozwolenia nie będziemy jej przekraczać, Wprawdzie ty masz do tego luźniejszy stosunek, ale nie jestem pewien Sama... - zamyślił się na chwilę po swoim monologu, po czym czym prędzej podszedł ludzkim tempem do ukochanej wnuczki. - I co tam Kruszynko, co porabiałaś, kiedy byłem w pracy ? - Uśmiechnął się serdecznie.

Volturi

-Jasne, że nie, wszyscy wiemy jaka była sytuacja, zresztą moje serce jest już zajęte - uśmiechnął się szeroko, patrząc na wszystkich.
-Witaj Zafrino, urosła, urosła i wypiękniała.
Jacob uwielbiał słodzić małej Ness, sprawiało mu to niezwykłą radość, cieszył się, gdy ktoś o niej mówił i kiedy sam mógł zacząć rozmawiać na jej temat.

Moderator

[z korytarza]

- No tak, świetnie, widzę, że nie jestem juz potrzeba. No i oczywiście, kogo my tu mamy - powiedziała patrząc na Jacoba i udając teatralne zdziwienie. Podniosła patyk z ziemi i rzuciła go w stronę La Push. - Aport sierściuch.
Ze śmiechem odwróciła się plecami do zebranych i pobiegła w stronę domu Edwarda.

Zimna Istota

-To dobrze. - Maggie odetchnęła z ulgą. - Carlisle... Przepraszam. - Spuściła wstydliwie wzrok.
Spojrzała na Jake'a. Jego ciemna karnacja coś jej przypominała.
A raczej kogoś.

Quileute

-Nim się obejrzymy to będzie dorosła kobieta.-roześmiała się patrząc na parę, której uczucia do siebie zwiększały się z każdym dniem.