Polowania

Moderator

miejsce zwykłych polowań

Zimna Istota

[z ogrodu Cullenów]
-Ok, czas, na poszukiwanie zwierzyny! - oznajmiła radośnie. - Może trafi mi się mój ulubiony jaguar... Ach... Nie jestem już w Irlandii... - wygięła buźkę w podkówkę i starała się ukryć łzy.

Quileute

[z ogrodu Cullenów]
- Wątpię, żebyś znalazła tu coś takiego, ja zadowolę się jakoś pumą - odpowiedziała jej Esme, po czym dostrzegłszy coś puściła się biegiem w tamta stronę.

Zimna Istota

"Wiem, że nie znajdę tu moich ulubionych zwierząt, bo te żyją tylko w Irlandii" - pomyślała ze smutkiem.
"Będę musiała zadowolić się pumą lub łosiem. Ech..." - dodała w myślach i puściła się pędem za Esme.

Zimna Istota

[z ogrodu]

- EJ ! Czekajcie na mnie ! - zawołałam głośno za Esme i Maggie.
- Może i jestem najpiękniejsza ale nie najszybsza !!!
Dogoniłam Maggie. Esme tropiła już jedną z pum.
- No ja to chyba mam ochotę na... Na... na... Grizly. Dużego, soczystego Grizzly.

Zimna Istota

"Ok, złowiłam pumę. Nie jest to mój przysmak, jest za słona, ale musi mi wystarczyć na jaki czas. Pora wracać".
-Esme! Tanya! - wiedziała, że usłyszą. - Wracam do... do domu! - dodała, po chwili wahania.
[Opuszcza las]

Quileute

Esme stwierdziła, że już zaspokoiła swoje pragnienie i postanowiła wracać do domu.
-Tanya ! - krzyknęła - Wracam do domu razem z Maggie !

Quileute

Zauważa zwierzynę z prędkością śiwatła atakuje ją pijąc jej krew, Poniesiona emocjami szuka kolejnej ofiary. Dopada ją woń czegoś
nowego, czegoś czego nie zaznała od bardzo dawna rzuca się w tam tym kierunku.
-Człowiek...-mruknęła bez zastanowienia.

Zimna Istota

Gdy wreszcie zaspokoiłam wilcze pragnienie, zorientowałam się że wypiłam już 2 pumy, sarenkę i łosia. Boże !
- Esme! Maggie ! - zawołałam.
No pięknie. Poszły beze mnie. Argh.
- ALICE ! - Wydarłam się aż się echo rozeszło. Musiała to usłyszeć.

Quileute

Nagle się zatrzymuje.
-Ile jeszcze razy bd próbować zabić człowieka?-
skrzywia się i opuszcza las.

Cullen

[z domu]
Wbiegł z szybkością światła na idelanie okrągłą polankę w środku lasu.
-Gdzieś tu musi być jakaś puma.-pomyślał.
Jednym spojrzeniem znalazł swoją zwierzynę rzucił się na nią i zaatakował.
Wypił całą krew z jej ciała i poczuł że ma dość. Ale wolał jeszcze złapać jakąś sarnę aby zapobiec późniejszemu nieszczęściu.
I też taką znalazł. Wielką i soczystą. Także ją zabił.
-Teraz już wystarczy.-mruknął pod nosem.
I poszedł w kierunku domu.

Volturi

Szła lasem. Nie biegła, nie śpieszyła się. Wiedziała, że jej zniknięcie jest podejrzane, a nawet bardziej jak podejrzane. To była spontaniczna decyzja, pod wpływem chwili. Chciała byc sama, ale wymknęło się jej to spod kontroli. Za dużo czasu, była po za domem. Wiedziała, że pojawią się pytania. Edward w końcu wyciagnie od niej, co się dzieje. Wolała, żeby stało się to później. Jasper może wyczuc. I Esme... Już widziała w głowie te pytania.
Usłyszała szmer, jakieś 5 km od siebie. Wyczuła woń pumy. W tej chwili przeznaczenie miało przewagę nad uczuciami.
Tak dawno nie czuła krwi w swoich usta, że nawet zwierzęca przyniosła jej wielką rozkosz.
Po zabiciu zwierzęcia ruszyła w kierunku swojego domu.
Westchnęła i pobiegła.

(Chciałam napisac, że z powodu jakiś technicznych problemów, nie mogę zrobic "cii", więc będę pisała "c". Z góry przeprszam;*

Cullen

[z domu Belli i Edwarda]
Nessie biegła wraz z Zafriną i Kate, by upolować coś dobrego.
Uwielbiała tak pędzić poprzez drzewa, które wymijała z niesamowitą
zręcznością. Uwielbiała czuć wiatr we włosach...
Niespodziewanie wyczuła coś niezwykle smacznego i puściła się w tym
kierunku.

Nocny Łowca

[z domu Belli i Edwarda]
Kate zabaczyła jak Ness wyprzedza ją i Zafrinę wyczuwają swoją ofiarę. Sama Kate poczuła zapach jakiegoś drapieżnika i pomyślała:
-No nareszcie coś konkretnego ile można żyć samymi łosiami.
Dała się ponieść zmysłom i pognała na północ

Cullen

Gdy już się nasyciła krwią pumy, odnalazła swoje towarzyszki i wszystkie ruszyły w drogę powrotną. Teraz chciała się zobaczyć ze swoją rodziną i przyjaciółmi.