Autor |
Wiadomość |
<
Forks /
Las
~
Polowania
|
|
Wysłany:
Pią 19:34, 25 Gru 2009
|
|
|
Dołączył: 26 Sie 2009
Posty: 1853
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Jest sobie skądś tam ^^
|
|
[z ogrodu]
Biegli spokojnie, nie śpiesząc się. Edward trzymał na ręce Renesmee, a drugą trzymał Bellę. Wampirzyca spojrzała na swojego męża i córkę. Renesmee patrzyła przed siebie, a loczki powiewały delikatnie. Bella uśmiechnęła się na ten widok i westchnęła. Edward spojrzał pytającym wzrokiem, ale nie odpowiedziała mu. Wyszłaby na idiotkę. Nie może ciąglę opowiadac o tym, jaka jest szczęśliwa. Bała się, że szczęście może miec kiedyś swój koniec.
Dobiegli dośc daleko, Edward oddalił się kawałek z Renesmee.
Bella zamknęła oczy i poddała się zmysłą. Po chwili wyczuła pumę. Otworzyła oczy i uśmiechnęła się z zadowoleniem.
-To jest to.- mruknęła i ruszyła za zwierzęciem.
Poczuła, że puma oddala się, przyśpieszyła.
-Będziesz moja.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
 |
|
Wysłany:
Pią 22:49, 25 Gru 2009
|
|
|
Dołączył: 01 Lip 2009
Posty: 2104
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gniezno.
|
|
Wampir postawił Nessie na ziemi. Mała podbiegła do stadka jeleni i zapolowała na małą sarnę. Edward usiadł na wielkim kamieniu i się uśmiechnął. Spojrzał na Nessie z uczuciem.
- Świetna robota. - powiedział z dumą.
Zerknął w bok. Bella właśnie walczyła z pumą. Przygniotła ją do ziemi i połamała łapy,tak żeby nie uciekła. Obezwładniona puma cicho warknęła. Bella wgryzła się z apetytem w jej pulsującą tętnicę. Młodej wampirzycy szło coraz lepiej na polowaniu. Teraz miała tylko trochę pobrudzone ubranie i zmierzwione dziko włosy.
- Alice będzie niepocieszona.Strasznie podobała jej się ta sukienka. - pomyślał Edward z firmowym uśmiechem na ustach. Bella już prawie kończyła. Spostrzegła wzrok Edwarda. Oderwała usta od martwego już zwierzęcia i uśmiechnęła się. Wampir odwrócił się. Nessie już też kończyła. Jej oczka minimalnie się rozjaśniły. Nie zauważyłoby tego oko ludzkie. Wampirze owszem.
- Choć Reneesme, pójdziemy do mamy.- powiedział delikatnie. Zawsze mówił w ten sposób do Nessie. Nie wyobrażał sobie,że mógłby kiedykolwiek krzyknąć na małą. Była zbyt słodka,zbyt kochana i zbyt grzeczna. Westchnął. Nessie przybiegła z szybkością strzały. Usiadła na kolanach Edwarda i uśmiechnęła się do niego ukazując rząd śnieżnobiałych ząbków.
W lesie było już zupełnie ciemno. Księżyc prawie w całości przykryty był chmurami. Czasami tylko nieśmiało wyglądał poza nie lecz jego światło nie przedzierało się przez gęste korony drzew. Edwardowi strasznie podobał się ten las. Bywał już w wielu miejscach na ziemi i wielu lasach ale ten był inny niż wszystkie inne lasy. Szczególnie zachwycała go ta magiczna aura.
- Tato,idziemy już? - pomyślała zniecierpliwiona Reneesme.
- Oczywiście,kochanie.- powiedział całując Nessie w czoło.
Wstał i pobiegł do Belli z córką na plecach.Młoda wampirzyca czekałą już na nich wyprostowana. Gdy znaleźli się koło niej zapytał z uśmiechem:
- Smakowało?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez bella dnia Pią 22:52, 25 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Sob 13:20, 26 Gru 2009
|
|
|
Dołączył: 26 Sie 2009
Posty: 1853
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Jest sobie skądś tam ^^
|
|
-Yhym.- Bella miała ochotę mlasnąc, ale jakoś się powstrzymała.
Wzięła Renesmee od Edwarda i przytuliła ją leciutko.
-Smakowało?- spytała ją. Mała przewróciła oczami i pokiwała głową.
Wampirzyca roześmiała się i spojrzała na rozbawionego Edwarda.
-Rośnie nam mała psotnica.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Sob 19:15, 26 Gru 2009
|
|
|
Dołączył: 01 Lip 2009
Posty: 2104
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gniezno.
|
|
Edward parsknął śmiechem.
- Oj tak zdecydowanie.- powiedział ledwie powstrzymując kolejny napływ śmiechu. Nessie spojrzałą na niego ze złością w oczach. Edward pogłaskał ją po policzku.
- Nie złość się. - powiedział jak zwykle delikatnie. Pocałował mało w czoło.
Wszyscy milczeli. Ciszę przerywało łomoczące serduszko Nessie. Edward przytulił kobiety swojego życia. Westchnął. Uwielbiał takie chwile. Jego martwe od stu dziewięciu lat serce przepełnione było szczęściem i miłością. Bał się,że kiedyś to się skończy. Nie mówił o tym Belli,nie chciał jej znów martwić.
- Może pójdziemy do Carlisle'a i Esme? - zapytał
Dawno ich nie odwiedzali. Edward miał nadzieje,że Esme nie będzie za to na nich zła. Nie chciał by czuła się zaniedbywana czy coś podobnego. Kochał ją jak swoją biologiczną matkę. Nagle usłyszeli ciche warknięcie. To wyrwało Edwarda z jego rozmyślań. Napiął wszystkie mięśnie i zasłonił swoim ciałem rodzinę. Jednak szybko się rozluźnił widząc,że to tylko niedźwiedzica.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Sob 21:45, 26 Gru 2009
|
|
|
Dołączył: 26 Sie 2009
Posty: 1853
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Jest sobie skądś tam ^^
|
|
Bella miała ochotę roześmiac się. Edward zareagował jak typowy facet. Osłonił je. Jednak ze względu na Renesmee przestało jej byc do śmiechu. Przecież była taka maleńka i bezbronna. Spojrzała na nią. Renesmee uśmiechnęła się do niej i przytuliła. Bella poczuła nagły napływ uczucia i westchnęła. Przyłożyła czoło, do czoła małej i zamknęła oczy. Kiedy je otworzyła zobaczyła, że Edward uśmiecha się do niej. Odwzajemniła to.
-Masz rację, musimy ich w końcu odwiedzic.
Chwyciła Edwarda za rękę.
-Idziemy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Sob 22:15, 26 Gru 2009
|
|
|
Dołączył: 01 Lip 2009
Posty: 2104
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gniezno.
|
|
Edward pokiwał głową z przekonaniem i powiedział :
- Oczywiście. Wziął Bellę za rękę. Biegli dość szybko. Gdyby człowiek biegł z taką szybkością widział by tylko jakieś mazaje. Wampirze oko dostrzegało wszystko. Każde drzewo, każdy nawet najmniejszy krzak. Edward znów pogrążył się w swoich rozmyślaniach. Wyrwała go z nich Bella,która szarpnęła jego rękę. Spojrzała na niego niepewnie. Uśmiechnął się ukazując podobnie jak Nessie rząd śnieżnobiałych zębów. Bella westchnęła. Odwrócił głowę. Przed sobą widział już pierwsze cedry, które otaczały ogród Esme.
- No to jesteśmy na miejscu. - powiedział cicho.
[ wchodzą do ogrodu.]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Sob 16:07, 16 Sty 2010
|
|
|
Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 2124
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z domu Jackson'a.
|
|
[ z ogrodu ]
Dwaj bracia wbiegli na idealnie okrągłą polanę. Przystaneli na środku, a Jasper zaczął wąchać otaczające ich zapachy. Gdzieś daleko w krzakach wyczuł młodego jelenia. Uśmiechnął się do brata i pomyślał:
- Czas na polowanie.
Pobiegł w najbliższe krzaki i zostawił Edwarda samego na polanie.
W tym czasie Jasper naskoczył na zwierzę, które niczego się nie spodziewało. Ugryzł je w pulsującą tętnicę i powoli wypijał z niej krew. Odezwał się w nim drapieżnik. Jego oczy stały się jeszcze bardziej topazowe. Przyzwyczaił się do wegetarianizmu chociaż nadal na pewno będzie mu ciężko wytrzymywać w nim. Ale dzisiaj uświadomił, sobie że jest na dobrej drodze do wstrzemięźliwości.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Nie 14:07, 17 Sty 2010
|
|
|
Dołączył: 01 Lip 2009
Posty: 2104
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gniezno.
|
|
Edward rozejrzał się po łące. Była podobna do tej polanki na której pokazał Belli swoje nadludzkie umiejętność. Usiadł na pobliskim kamieniu i zamyślił się. Nagle wyczuł w pobliżu ogromnego jelenia. Zaczaił się i zapolował. Jeleń starał się wyrwać z jego żelaznych objęć. Nie udało mu się. Edward wstał otrzepał drobinki piasku z koszuli.
- Jasper jak tam? - zapytał idąc w kierunku łąki. Brat znalazł się koło niego w mgnieniu oka uśmiechnięty od ucha do ucha. Edward odwzajemnił uśmiech.
- Widzę,że polowanie się udało. - powiedział z uśmiechem szturchając łokciem, Jaspera
Dwaj bracia znaleźli się już na łące. Zebrały się nad nią ciemnoszare chmury. Zaczęło padać.
- Musimy zagrać w baseball, dawno tego nie robiliśmy. - powiedział Edward po czym westchnął.
Ostatni raz grali wieki temu. Od tego czasu zmieniło się wiele. Trójka normandów została unicestwiona, Bella została żoną Edwarda, zamieniła się w wampira no i pojawiła się piękna Nessie. Jasper powiedział coś do swojego brata, wyrywając go tym z zamyślenia.
- Mógłbyś powtórzyć ? - powiedział Edward mierzwiąc swoje włosy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Nie 14:17, 17 Sty 2010
|
|
|
Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 2124
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z domu Jackson'a.
|
|
Jasper uśmiechnął się i powtórzył:
- Za dużo nas nie będzie do tej gry.- zauważył.
Otrzepał swój sweter z piasku i stanął na środku polany.
Przypomniał sobie, że ostatni raz grali w baseball kiedy Bella była jeszcze człowiekiem i trzej nomadowie się pojawili. Tyle się zmieniło od tego czasu.
Wampir spojrzał na swojego brata i uśmiechnął się.
- Masz wielkie szczęście że spotkałeś Bellę na swojej drodze. - powiedział cicho.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Nie 17:16, 17 Sty 2010
|
|
|
Dołączył: 01 Lip 2009
Posty: 2104
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gniezno.
|
|
- Racja. Bella nie umie grać. Nessie też. A reszta rodziny zachowuje się ostatnio bardzo apatycznie. - powiedział z pokerową miną.
Pogoda robiła się coraz gorsza. Edward cofnął się i schował pod drzewo.
-Wiem Jasper. Spotkanie Belli było najlepszą rzeczą w moim życiu. Dzięki niej moje serce napełniło się miłością.Nie wiem co bym bez niej zrobił. - powiedział z uczuciem.
Edward wsłuchał się w odgłos spadających na liście kropel. Jasper przyłączył się do niego. Usiadł na kamieniu.Przybrał pozę myśliciela.Obaj milczeli. Dobrze czuli się przebywając w swoim towarzystwie.
Po jakichś dwudziestu minutach zaczęło się przejaśniać.Kłębiaste chmury zmieniały swoją barwę. Nie odstraszały już swoim wyglądem.
- Wracamy czy wybieramy się gdzieś jeszcze? - zapytał swojego barta Edward.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Nie 21:56, 17 Sty 2010
|
|
|
Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 2124
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z domu Jackson'a.
|
|
- Sam nie wiem. - powiedział. - Z jednej strony chciałbym wrócić do domu ale z drugiej coś mnie ciągnie w dalsze części tego lasu.- dodał.
Usiadł pod drzewem i wziął do rąk patyk. Zaczął nim wywijać na wszystkie strony. Pogoda nieco się poprawiła i nie padało tak mocno jak wcześniej.
Uśmiechnął się. Wyczuł kilometr dalej małego lisa, który biegnie w ich stronę.
- A ty ? Chcesz wracać czy wolałbyś iść gdzieś indziej ? - zapytał się brata.
Jasper nie wiedział czy Edward jest myślami tutaj czy gdzieś indziej. Wampir chwycił patyk w jedną rękę i przełamał go na pół jednym ruchem dwóch palców. Jedną połowę rzucił jakieś dziewięćset metrów za polanę a drugie pół położył koło siebie.
- To co robimy ? - wstał, przeszedł na środek polanki i spojrzał w jaśniejące niebo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Pon 12:28, 18 Sty 2010
|
|
|
Dołączył: 01 Lip 2009
Posty: 2104
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gniezno.
|
|
- Wracajmy. - powiedział po chwili zastanowienia Edward.
Jasper pokiwał głową. W oddali było widać lisa średniej wielkości. On też wybrał się na polowanie.Na pobliskim drzewie, obudziły się małe ptaszki,które "wołały'' swoją matkę. Po chwili milczenia obaj wstali i pobiegli w stronę domu.
Łąka zniknęła, znaleźli się w gęstym lesie. Jasper przystanął. Edward odrwócił się na pięcie i zapytał z nieukrywanym zdziwieniem:
-Wszystko w porządku ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Pon 17:13, 18 Sty 2010
|
|
|
Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 2124
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z domu Jackson'a.
|
|
Jasper spojrzał na brata i napiął mięśnie.
- Nie czujesz tego ? Jakiś inny wampir się tutaj kręci. - powiedział po cichu.
Obrócił się i spojrzał w krzaki. Jednak nic tam nie zobaczył. Nabrał powietrza do nosa i przymknął oczy.
- Trzeba powiedzieć o tym Carlisle'owi. Nie podoba mi się to.
Wampir wziął do ręki kamień i zaczął nim podrzucać do góry. Czuł się dziwnie wiedząc że jakiś inny wampir kręci się po okolicy a oni nic o tym nie wiedzieli. Gdyby coś się jego rodzinie stało na pewno zemściłby się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Wto 15:05, 19 Sty 2010
|
|
|
Dołączył: 01 Lip 2009
Posty: 2104
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gniezno.
|
|
- ' Jasper jak zwykle przewrażliwiony' - pomyślał Edward, śmigając poprzez geste zarośla. Spieszył się na spotkanie z Bellą. Dzisiaj mijały 3 lata od ich pierwszego spotkania, postanowili więc należycie to uczcić.. Z samego rana ukradkiem wybrał się do Seattle, by kupić jej prezent, który w idealnym stopniu oddałby to, co do niej czuł. Ostatnio coraz częściej przyłapywał się na tym, że z każdym dniem miłość jaką ją darzył, pogłębiała się, nabierała na sile. Był pewien, że powinien to zawdzięczać Renesme, która nieświadomie czyniła ich związek w pełni nasyconym. Dlatego też i swojej córeczce postanowił coś podarować...
Z zamyślenia wyrwał go głośny szelest wydobywający się zza gęstych zarośli. Przystanął i jeszcze silniej wytężył swój zmyśl węchu, gotowy zaatakować, kiedy okazało się, że niedoszłą ofiarą była rodzina, wcześniej poznanego, lisa.
- taaa, Jasper faktycznie miał schizę - zaśmiał się w myślach Edward.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Wto 21:38, 19 Sty 2010
|
|
|
Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 2124
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z domu Jackson'a.
|
|
- Może coś mi się zdawało. - pomyślał biegnąc przez zarośla. - Za dużo tych niespodziewanych gości ostatnio. - dodał.
Koło niego biegł spokojnie jego brat. Jasper rozkoszował się chwilą biegu. To jedna z wielu rzeczy jaką lubił po przemianie. Ten pęd. Uśmiechnął się.
Przed oczami stanęła mu Alice. Uśmiechnięta i piękna.
- Może już obudziła się ze swojego transu. - pomyślał.
Martwił się o nią. Dawno nie wychodziła z domu na zakupy, a to uwielbiała najbardziej. Nie jeździła swoim Porsche pomimo zakazu jazdy po okolicy.
- Muszę sobie sprawić jakiś fajny samochód. Tak, to będzie ciężka decyzja nad wyborem. - pomyślał.
Wraz z bratem dobiegł już do rzeki. Jednym susem przeskoczył ją a po sekundzie Edward też to zrobił. Przed nimi ukazał się ich dom.
[ zmierzają w stronę domu ]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|