Autor |
Wiadomość |
<
Forks /
Las
~
Polowania
|
|
Wysłany:
Śro 18:15, 25 Lis 2009
|
|
|
Dołączył: 17 Sie 2009
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z daleka xD
|
|
-Nie wiem. Pusto tam i smutno. Dziewczyny poszły swoimi drogami już chyba przestały mnie potrzebowaĆ, a samotna wieczność nie jest tym czego bym chciała. Chyab nikt nie chciałby być samotny. Pielenie kwiatków mi się nie widzi. -powiedziała poważnie. Skierowała swój wzrok na niebo.
-Jednak nie zostanę tu na zawsze. Wrócę. Przecież trzeba posprzątać i w ogóle. Wiem, że moje wypowiedzi są różne i trudno uwierzyć w nie stu procentowo, ale ja sama nie jestem w stanie w nie wierzyć i nie oczekuję tego od rozmówcy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
 |
|
Wysłany:
Śro 18:31, 25 Lis 2009
|
|
|
Dołączył: 26 Sie 2009
Posty: 1853
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Jest sobie skądś tam ^^
|
|
-Wszystko się ułoży, na pewno.- uśmiechnęła się do niej.
-Hmm może i ja powinnam posadzić jakieś kwiatki, co mówisz? Chociaż... Z moją ręką, to one zwiędną, a nie urosną.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Śro 18:36, 25 Lis 2009
|
|
|
Dołączył: 17 Sie 2009
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z daleka xD
|
|
-Lepiej zostaw to Esme...-roześmiała się. Zastanawiała się co się dzieje w domu Cullenów, który ostatnio opustoszał.
-A nie wiesz gdzie Cullenowie pouciekali a wilkach nie wspominam...-uśmiechnęła się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Śro 18:44, 25 Lis 2009
|
|
|
Dołączył: 26 Sie 2009
Posty: 1853
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Jest sobie skądś tam ^^
|
|
-Ostatnio u nich nie byłam...-skrzywiła się.- Na nic czasu nie mam.
-Jacoba widziała dawno, a reszty to chyba jeszcze w ogóle. Chyba powinnyśmy zacząc się martwić. Renesmee jest u Kate, ale stęskniłam się za nią.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 21:48, 26 Lis 2009
|
|
|
Dołączył: 17 Sie 2009
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z daleka xD
|
|
-Śpi... Ostatnio dużo przeszła do tego wciąż się zastanawia czy pójdzie do szkoły...-oznajmiła ze skrzywioną miną.-Nie jestem jej matką, ale może powinnaś zacząć nad tym myśleć ona też powinna przystosowywać się do świata ludzi...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 21:58, 26 Lis 2009
|
|
|
Dołączył: 26 Sie 2009
Posty: 1853
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Jest sobie skądś tam ^^
|
|
-Tak, rozmawiałyśmy juz o tym. Zafrino, wybacz mi, ale muszę już wrócic do Edwarda.
Pocałowała ją w policzek i ruszyła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Pią 16:52, 27 Lis 2009
|
|
|
Dołączył: 17 Sie 2009
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z daleka xD
|
|
Uśmiechnęła się i ruszyła do domu Cullenów.
Za miesiac miały odbyć się ludzkie świeta
bożego narodzenia może i ona powinna postarać się
w nich zaistnieć. Uśmiechnęła się na myśl o nowej
iluzji...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Nie 14:12, 29 Lis 2009
|
|
|
Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 943
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: LA. < 3
|
|
[Z garażu]
- Ech... - Skrzywił się czując zapach stadka mulaków około dwóch kilometrów od niego. Carlisle nigdy nie narzekał na to, że musi pożywiać się krwią zwierząt, sam wymyślił i był szczęśliwy nie musząc zabijać ludzi. Jednak nigdy nie przeczył, że krew roślinożerców jest wyjątkowo mało kusząca. Nie był jednak wybredny, za to bardzo głodny, więc nie zwalniając tempa ruszył na północny wschód.
(...)
Kilkanaście minut później jego oczy nabrały jasnozłocistej barwy, a cienie pod oczami zniknęły. Znów wyglądał młodo i promiennie. Mógł wrócić do domu, ale chciał pobiegać. Był dość daleko od szlaków i dróg, nie obawiał się więc spotkania ludzi, a nawet jeśli wyczuwszy kogoś zwolniłby i udawał wędrowca albo skręcił w inną stronę. Tak czy tak, nie zaatakowałby. Nawet Jazz czy inny młody wegetarianin po taki posiłku zdołałby się powstrzymać. Tym bardziej Carlisle.
- Tak dawno nie biegałem ot tak, a to jeden z atutów bycia tym kim jestem. - Stwierdził to, co oczywiste. Choć uchodził za najpoważniejszego z Cullenów, jak cała jego rodzina uwielbiał pęd. Więzy krwi jak to kiedyś żartobliwie określił.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Nie 17:50, 06 Gru 2009
|
|
|
Dołączył: 01 Lip 2009
Posty: 2104
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gniezno.
|
|
[ wychodzi z domu]
Edward powęszył trochę w lesie. Nic nie wyczuł. A więc Bella jednak się myliła.
Nagle zobaczył wielkiego jelenia. Pomyślał :
- Dawno nic nie piłem. Skoro już znalazł się jeleń to zapoluję.. - uśmiechnął się do siebie.
Chwilę poczekał i naskoczył na gigantycznego samca.
Wgryzł się w jego tętnicę jak w masło. Jeleń chwilę jeszcze wierzgał ale gdy tylko Edward zaczął wysysać z niego krew przestał.
Oczy wampira momentalnie stały się topazowe. Złożył martwe ciało jelenia pod drzewem i powiedział :
- Teraz już mogę wracać do domu. - mruknął pod nosem.
[ wraca do domu ]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Nie 18:41, 06 Gru 2009
|
|
|
Dołączył: 26 Sie 2009
Posty: 1853
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Jest sobie skądś tam ^^
|
|
[z salonu]
Bella biegła miarowym rytmem, wzdychając cudowny zapach drzew igliastych. Czuła się błogo wśród lasu. Wyczuła jakiegoś małego króliczka, który był strasznie wystraszony, ale zignorowała go.
Po chwili poczuła to. Uśmiechnęła się sama do siebie i pognała w kierunku misia, znajdującego się blisko rzeki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Nie 20:32, 06 Gru 2009
|
|
|
Dołączył: 01 Lip 2009
Posty: 2104
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gniezno.
|
|
[ wychodząc z domu ]
Edward pobiegł w głąb lasu. Był zdenerwowany. Bał się o Bellę choć wiedział,że ma super siłę.W pewnym momencie zwolnił ,był jakieś 20 metrów od rzeki. Zauważył koło niej Bellę wysysającą krew z niedźwiedzia. Jej ubranie było poszarpane i brudne od błota.We włosach miała chyba tonę liści. Edward odetchnął z ulgą. Pomyślał sobie :
- Widzę,że ten grizzly dał jej popalić. - uśmiechnął się w duchu.
- Teraz to ja zrobię jej niespodziankę.
Wszedł na dość wysokie drzewo. Przeskoczył na kolejne był już tylko 10 metrów od Belli. Jego żona nic nie zauważyła. Edward nie zastanawiając się dłużej zeskoczył tuż obok niej. Przytulił ją i rzucił się z nią na trawę.
- Mam Cię. - powiedział ze swoim firmowym uśmiechem.
- Widzę,że niedźwiedź dał Ci nieźle w kość - roześmiał się.
Pocałował Bellę w czoło jednocześnie wybierając z jej włosów liście.
- Choć pójdziemy do Carlisle'a. Esme na pewno da Ci coś na przebranie. Ach i pokaże Ci w końcu motory!- powiedział z błyszczącymi oczyma.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez bella dnia Nie 20:34, 06 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Nie 20:40, 06 Gru 2009
|
|
|
Dołączył: 26 Sie 2009
Posty: 1853
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Jest sobie skądś tam ^^
|
|
Bella była tak zaskoczona, że mruknęła coś niezrozumiałego.
-Powiem Ci, że nieźle się bawiłam z tym misiem.- uśmiechnęła się do swojego męża.- Aż szkoda mi się go zrobiło w pewnym momencie, taki słodziak.- westchnęła.
Spojrzała w oczy Edwarda i wtuliła się w niego.
-Tak miło tu, że aż nie chce się ruszac... ale chodźmy.
Zaczęła wstawac, ale strasznie się ociągała.
Edward przyciągnął ję do siebie i pocałował.
-Dobra... Idziemy.-mruknęła.- Bo zaraz to się źle skończy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Nie 21:21, 06 Gru 2009
|
|
|
Dołączył: 01 Lip 2009
Posty: 2104
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gniezno.
|
|
- Właśnie widzę.Twoje ubranie jest w kawałkach! Dobrze,że spotkałaś się z tym grizzly jako wampir. - mruknął Belli do ucha.
Chwycił ja za rękę i pogbiegli razem przez las do domu Carlisle'a.
Ściemniało się. Dzisiejszy dzień był wyjątkowo pogodny, nie padało.
Edward co chwila spoglądał na Bellę, która od czasu do czasu chichotała.
- Kochanie z czego się śmiejesz? - zapytał z uczuciem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Nie 21:30, 06 Gru 2009
|
|
|
Dołączył: 26 Sie 2009
Posty: 1853
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Jest sobie skądś tam ^^
|
|
-Bo...- teraz już wybuchła śmiechem.-Nie wiem czy zdajesz sobię z tego sprawę, ale wdepłeś w biednego, małego króliczka.
Patrzyła z wielkim uśmiechem, jak Edward z przerażeniem patrzy za siebie, a to na nią.
-Edwardzie, ja żartowałam.
Znowu się roześmiała z miny swojego męża.
-Wracając do Twojej poprzedniej wypowiedzi, to wolałbyś, żebym spotkała jakiegoś przystojnego wamipra zamiast tego misia?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Nie 21:37, 06 Gru 2009
|
|
|
Dołączył: 01 Lip 2009
Posty: 2104
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gniezno.
|
|
- Niezły dowcip.- roześmiał się dźwięcznie Edward.
W oddali widać już było pierwsze cedry. Dobiegali już do celu.
- Nie z dwojga złego lepiej już,że spotkałaś tego niedźwiedzia. - uśmiechnął się.
- Ale chodzi mi o to,że dobrze,że spotkałaś tego grizzly jako wampirzyca a nie jako człowiek. Nie przeżyłbym gdybyś zginęła z rąk tego potwora.- powiedział z poważną miną.
[ wchodzą do ogrodu Cullenów]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|