Forum www.teamtwilight.fora.pl Strona Główna
Autor Wiadomość
<    Stephenie Meyer   ~   Nastolatka w średnim wieku?
żelkodżilla
PostWysłany: Śro 12:06, 26 Sie 2009 
Nomad

Dołączył: 26 Sie 2009
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/4


Gospodyni domowa z Arizony, matka trójki dzieci, abstynentka i mormonka, napisała powieść o miłości trzynastolatki i... wampira. Naiwne? Być może. Kiczowate? Trochę. Ale Zmierzch (jego filmowa wersja wchodzi do kin) zrobił tak wielka furorę wśród nastolatek, ze Stephenie Meyer trafiła na listę najbardziej wpływowych kobiet świata.


Lipiec ubiegłego roku. Do księgarń trafia Harry Potter i insygnia śmierci J.K. Rowling. Konsternacja: książka nie sprzedaje się tak dobrze, jak się spodziewano. Na pierwszym miejscu amerykańskiej listy bestsellerów znajduje się Księżyc w nowiu, druga powieść 34-letniej Stephenie Meyer. Kim jest autorka? Dziennikarze trafiają na jej ślad w Phoenix w Arizonie. W domu przypominającym meksykańską hacjendę, z kaktusami w ogrodzie Meyer mieszka z mężem Christianem i trzema synami.

Wcześniej nie zajmowała się twórczością, no, może poza ozdabianiem ramek rodzinnych fotografi i i projektowaniem kostiumów na Halloween. Praca? Posada recepcjonistki w agencji nieruchomości. Czerwiec 2005. Meyer ma wyrazisty sen: piękny chłopak i dziewczyna przeciętnej urody stoją na łące i rozmawiają. Jest w tym romantyzm. I niebezpieczeństwo, bo chłopak okazuje się... wampirem. Mimo że dziewczyna może stracić życie, chce być blisko ukochanego. Rano Meyer postanawia opisać swój sen. Zapisuje dziesięć kartek. Robi dzieciom śniadanie i odwozi je na lekcję pływania. Gdy wraca, pisze dalej.

– Wiem, że to brzmi jak tani chwyt marketingowy. Ale byłam ciekawa, co wydarzy się dalej. Czy taka niemożliwa miłość ma sens? – mówi Meyer. Pracuje w nocy, ze słuchawkami na uszach, przy dźwiękach progresywnego rocka. W ten sposób powstaje Zmierzch, historia miłości śmiertelniczki Belli i wampira o imieniu Edward. Gdy książka jest gotowa, Meyer wysyła ją do piętnastu wydawnictw. Tylko z jednego, Writers House, otrzymuje pozytywną odpowiedź. Szef firmy proponuje autorce podpisanie umowy na 750 tysięcy dolarów...

To początek tej historii. A rozwinięcie? Do tej pory cała saga Meyer (Zmierzch, Księżyc w nowiu, Zaćmienie) sprzedała się w rekordowym nakładzie 25 milionów egzemplarzy. Do kin wchodzi właśnie ekranizacja Zmierzchu. Gdy premierę przesunięto o miesiąc, protest fanek spowodował, że zorganizowano specjalne pokazy przedpremierowe. Nastolatki prowadzą dyskusje na portalach, organizują spotkania pod hasłem "I love Edward". Ich matki założyły stronę TwilightMoms. Niektóre piszą swoje wersje wampirycznych opowieści. Meyer wspiera je w wysiłkach: "Cieszę się, że nie jestem jedyną trzydziestoletnią matką zafascynowaną nierealnymi opowieściami o wilkołakach". "Czy Stephenie Meyer jest nową J.K. Rowling?", pyta "Time". Retorycznie. Bo już umieścił ją na liście najbardziej wpływowych osób na świecie.



Twój STYL: W głębi duszy czuje się Pani nastolatką?
Stephenie Meyer: Gdy zaczęłam pisać Zmierzch, robiłam to dla siebie, nie dla nastoletnich dziewcząt. Zawsze uchodziłam za osobę bardzo dojrzałą. Wcześnie wyszłam za mąż, urodziłam dzieci. Może zbyt wcześnie? Już jako mężatka odkryłam, że ze szkolnych lat nigdy się nie wyrasta. Pozostają po nich bolesne doświadczenia, piękne emocje. I blizny.


TS:Pani blizna to...?
SM: Poczucie samotności. Byłam dziwaczką. I molem książkowym. Miałam niewielu przyjaciół. W dodatku uważałam ich za dużo lepszych od siebie. Rodzice nie okazywali mi zbyt dużo czułości, za to często odwoływali się do swojego autorytetu. Byłam święcie przekonana, że miłość musi być wymagająca, surowa.


TS: Trudna? Tak wyglądało Pani pierwsze miłosne zauroczenie?
SM: Zakochałam się w koledze ze szkoły, który złamał mi serce. Do dziś nie wiem, dlaczego mnie rzucił. I przyznam, że jego niejasne motywy nie dają mi spokoju. Trochę tej tajemniczości jest w postaci bohatera Zmierzchu Edwarda. Tyle że Edward jest bardziej wrażliwy niż mój ukochany.


TS: Prawdziwi mężczyźni mają niewiele wspólnego z Edwardem, który odgaduje każde życzenie swojej partnerki. Nie boi się Pani, że młode czytelniczki mogą mieć nierealne oczekiwania wobec związków?
SM: To prawda, nie ma mężczyzn doskonałych. Ale czy marzenia o miłości komuś przeszkadzają? Miałam wiele nierealistycznych oczekiwań: że poślubię księcia i będę mieszkać w pięknym zamku, że znajdę smocze jajo... Spędzałam mnóstwo czasu w świecie fantazji. Nie żałuję. To doskonały sposób na zachowanie równowagi psychicznej.


TS: Czym jest dla Pani miłość? Bajką? Codziennym byciem ze sobą?
SM:Wierzę w złożoność, różnorodność i "niepoczytalność" miłości. Szczęściarze kochają wiele razy, wielu ludzi, na tysiąc różnych sposobów. Moja miłość do męża jest zwyczajna, pozbawiona romantycznych uniesień. Ale oboje wiemy, że to związek na całe życie.


TS: Czy taki związek mają na myśli mormoni, mówiąc w swojej religii o "małżeństwie na wieczność"?
SM: Tak. Wierzymy nie tylko w to, że małżeństwo może trwać do końca życia, ale że może przetrwać po śmierci.


TS: W liberalnych czasach to mało popularne przekonanie...
SM: Być może. Dla mnie jako mormonki ważne jest pojęcie wolnej woli, panowania nad sobą. Jeśli pokocham kogoś z wzajemnością i zdecyduję się z nim być, co może mi w tym przeszkodzić? Zwłaszcza gdy na co dzień przestrzega się zasad ułatwiających wspólne życie. Jedną z nich jest brak nałogów. Ja i mój mąż nie pijemy alkoholu, nie palimy, trzymamy się z dala od hazardu, unikamy filmów, w których jest przemoc. Nie wyobrażam sobie jednak dnia bez dietetycznej coli, a to rodzaj uzależnienia.


TS: Silna wola, zasady... Ma Pani jakieś słabości?
SM: Mnóstwo. Najważniejszą z nich jest brak pewności siebie.


TS: Podobno nie uważa się Pani za pisarkę?
SM: Nazwałabym się raczej gawędziarką. Moje historie są przekonujące, ale ich forma mogłaby być bardziej dopracowana.


TS: W tych opowieściach jest mnóstwo uczuć: podziwu, przerażenia, zaskoczenia. Podchodzi Pani do życia emocjonalnie?
SM: Wręcz przeciwnie: jestem osobą pełną rezerwy. Ale gdy jest się młodym, trudno uniknąć egzaltacji. Wszystko przeżywa się po raz pierwszy.


TS: Kiedy poczuła Pani, że z gospodyni domowej stała się idolką?
SM: Gdy zaczęły się zgłaszać do mnie dziewczyny, które chciały rzucić dotychczasowe zajęcia, by sprzedawać kubki i T-shirty promujące moje książki. Gdy w oczekiwaniu na premierę filmu nastolatki koczowały w śpiworach przed kinami. Trudno pogodzić mi się z myślą, że mam tak duży wpływ na innych. Zwłaszcza że w naszym życiu nie zmieniło się tak wiele. Przeprowadziliśmy się jedynie do nowego domu, bliżej rodziców. Początkowo próbowałam pisać w gabinecie, za zamkniętymi drzwiami. Zamiast się skoncentrować, cały czas myślałam, co dzieje się z dziećmi. Teraz piszę w salonie, a wokół toczy się normalne rodzinne życie.


TS: Czym fascynują Panią wampiry?
SM: Tym, że nie muszą spać. I potrafią czytać w myślach.


TS: Pani nie czyta w myślach. Mimo to rozumie pragnienia kobiet.
SM: Każdej z nas przydarzyło się uczuciowe rozczarowanie. Kochałyśmy niewłaściwego mężczyznę. Poświęciłyśmy własne dobro. Ale moje książki nie są o frustracji. Raczej o ważnym marzeniu o miłości. Bo to jedyne uczucie, które pozwala nam zerwać z rutyną.

Pewnie większość już to czytała - wywiad pochodzi z Twojego Stylu 1/2009, ale i tak wklejam. Wink


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Destination
PostWysłany: Śro 13:11, 26 Sie 2009 
Volturi

Dołączył: 26 Sie 2009
Posty: 1853
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Jest sobie skądś tam ^^


Kobieta z wielką wyobraźnią;D
Gdybym ja miała opisac swój sen, byłby tandetnym horrorem;D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
herzen
PostWysłany: Śro 15:25, 26 Sie 2009 
Quileute

Dołączył: 28 Lip 2009
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Wyszków


Świetny temat i ciekawy wywiad! Szczerze mówiąc to myślałam, że Mayer jest taka bardziej niezwykła, bardziej inna, a tu zaskoczenie, ale pozytywne, bo jak dla mnie to niesamowite skoro zwykła kobieta potrafi napisać niezwykłą książkę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bells6663
PostWysłany: Śro 21:07, 26 Sie 2009 
Nomad

Dołączył: 03 Sie 2009
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: DOOKOŁA ŚWIATA I Z POWROTEM


Fajna babka z niej, nie ma co.
I z gadzam się z herzen: Świetny temat i ciekawy wywiad.
Pozdr.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
insomnia
PostWysłany: Pią 19:17, 28 Sie 2009 
Moderator

Dołączył: 17 Maj 2009
Posty: 1427
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Kraina Nigdzie


żelkodżilla napisał:
napisała powieść o miłości trzynastolatki i... wampira.


Buahahahaha.
Pełna znajomość Sagi Meyer.


Co do tematu to;
Większość książek o nastoletniej miłości napisały osoby dorosłe, więc nie rozumiem, dlaczego to, że pisze o nastolatkach, szufladkuje ją, jako 'nastolatkę w średnim wieku'.
Tyle ode mnie, bo nie chce mi się zbytnio rozpisywać.
Meyer jest utalentowana, ma bujną wyobraźnię, i napisała Sagę, która zawładnęła sercami ludzi na całym świecie, i to jej się chwali.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lukrecja
PostWysłany: Nie 21:55, 30 Sie 2009 
Nomad

Dołączył: 26 Sie 2009
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4


Miłość trzynastolatki i wampira. Tak, tak, na pewno.

A co do Meyer to nie rozumiem dlaczego, odkąd saga nabrała rozgłosu zaczęto wieszać na niej psy. Że tandetny romans, że wylewa swoje fantazje i sprzedaje je naiwnym nastolatkom. Dziwna sprawa. Meyer pisze w miarę dobrze, a co najważniejsze, stworzyła genialną powieść dopiętą praktycznie na ostatni guzik, wszystko się trzyma kupy, ma sens i ogólną niekonwencjonalność. Jeśli ktoś uważa, że jest to tani romans to chyba nie czytał żadnej książki z serii "Nie dla mamy, nie dla taty, lecz dla każdej małolaty", która jest założona w mojej miejskiej bibliotece... ^^ Te książki są dopiero tak banalne, przewidywalne i płytkie, że nie powinny być drukowane.
A Stephenie sprawia wrażenie bardzo ciepłej i sympatycznej osoby, dlatego cieszę się że jej się z sagą udało. Przyznam, że znam wielu pisarzy, których styl pisania jest lepszy niż jej, jednak wadą wielu z nich jest to, że nie mają ciekawych pomysłów na akcję. A Meyer, jak widać, ma ich miliony. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alicei
PostWysłany: Wto 17:14, 06 Paź 2009 
Zimna Istota

Dołączył: 05 Paź 2009
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 2/4
Skąd: Wrocław


żelkodżilla napisał:
[b]Gospodyni domowa z Arizony, matka trójki dzieci, abstynentka i mormonka, napisała powieść o miłości trzynastolatki i... wampira. [/i]


O ile pamiętam, Bella była siedemnastolatką...
Coś przeoczyłam?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyxKate
PostWysłany: Wto 7:38, 20 Paź 2009 
Cullen

Dołączył: 23 Maj 2009
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Przemyśl


No cóż, mnie też zdarzyło się, że miałam jakiś sen odnośnie mojego opowiadania, czy przyszłej książki. To naprawdę fajne uczucie. To pomaga w pisaniu.
Jeżeli chodzi o Stephenie Meyer, to jest i świetną babką, i wspaniałą pisarką jednocześnie. Rzec nawet mogę, że jest dla mnie autorytetem. Też chciałabym wydać tyle dobrych książek.
Tak, to typowe dla pisarek, że opisują najczęściej ze swojego życia jakieś młodzieńce miłości.
Co do wywiadu, bardzo mi się podobał Smile Meyer pokazała, że jest inteligentną, doświadczoną kobietą, skoro umie opisywać tak dokładnie tyle uczuciowych rzeczy .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
andziulaa
PostWysłany: Śro 19:37, 21 Paź 2009 
Volturi

Dołączył: 29 Lip 2009
Posty: 930
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Ruda Śląska/Zabrze <3


Po pierwsze nie trzynastolatka a siedemnastolatka, widać, że idioci czytać nie potrafią. Kolejna sprawa to jest taka, babka zarobiła mnóstwo kasy, to logiczne jest, że będą jej zazdrościć, i robić wszystko by było jej źle.
Ale tu psikus, Meyer zasłużyła sobie na to wszystko. Ciężko pracowała, a jej książka (cała saga) okazała się strzałem w dziesiątkę. Popyt był tak wielki, że sama się zdziwiła.


"Wcześniej nie zajmowała się twórczością, no, może poza ozdabianiem ramek rodzinnych fotografi i i projektowaniem kostiumów na Halloween. Praca? Posada recepcjonistki w agencji nieruchomości." >fotografii<

Ale mniejsza o błąd. ;o Co z tego co robiła kiedyś, oświeciło ją. Fizyków, matematyków tez naglę oświecało. Nie widzę gdzie jest problem.
Bardzo mnie zdenerwowało to..
Ale już ochłonęłam..
Ja Meyer dziękuję, i uwielbiam ją za wszystko. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Esme Cullen
PostWysłany: Sob 20:30, 07 Maj 2011 
Nomad

Dołączył: 03 Maj 2011
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4


bardzo spodobał mi się ten temat pokazał autorkę sagi jako osobę normalną która ceni swoje życie. Meyer jest bardzo inteligętna osobą chociaż niektóży uznają zmierzch za tandetne romansidło to i tak się z nimi nie zgadzam według mnie sztuką jest napisanie książki która potrafi zawładnąć całym światem. Pozdrawiam

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reneesme1
PostWysłany: Nie 9:15, 12 Cze 2011 
Nomad

Dołączył: 17 Kwi 2011
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: tam, gdzie cię nie ma


Meyer to naprawdę fajna babka, jak wynika z tego wywiadu. Spełnia się w roli matki, żony, a jednocześnie ma czas, aby stworzyć Zmierzch. Zarobiła trochę kasy i dobrze. Cóż, od tego jest. Każdy tak naprawdę może pójść w jej ślady i stworzyć coś naprawdę fajnego. Nie tylko powieść, ale także np. obraz czy rzeźbę, film itp.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 1 z 1
Forum www.teamtwilight.fora.pl Strona Główna  ~  Stephenie Meyer

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach