Salon

Swan

- Ja też się martwię - odpowiedział zasępiony.
- Ale wiemy,że kiedyś przestanie rosnąć. Widziałaś przecież tego chłopca.
Podszedł do żony objął ją w pasie i powiedział:
- Jeśli chcesz wiedzieć co u Jacoba to po prostu weź Nessie i jedz do niego. - uśmiechnął się delikatnie.
Nie czekając na odpowiedz Belli kontynuował :
- Ja w tym czasie odwiedzę moje rodzeństwo. Na prawdę nie mam nic przeciwko. - uśmiechnął się ponownie.
- Wiem,że za nim tęsknisz, Nessie na pewno też - dokończył całując Bellę w jej piekne puszyste brązowe włosy.

Volturi

-Mała na razie śpi, a ja nawet nie wiem gdzie on jest. Nie daje znaku życia, ani nic.- uśmiechnęła się słabo.
-Kiedyś byś mnie do niego nie puścił, a teraz popychasz w jego kierunku.- zażartowała.
Przytuliła się do swojego męża.
-Kocham Twój zapach.
Wyczuła, że Edward się uśmiecha.
-Krew w lodówce jest dla małej?
Powstrzymywała się, żeby nie wybuchnąc śmiechem. Jak to brzmiało!

Swan

- Bello nie śmiej się. Przecież dobrze wiesz,że mała pije krew więc powiedziałem Jasperowi,żeby ja nakarmił gdy się obudzi. - odpowiedział unosząc oczy ku górze.
Edward był dumny ze swojego brata. Był tak blisko ludzkiej krwi i nawet jej nie tknął. Wampir uśmiechnął się w duchu.
- Wiem samie nie moge uwierzyć,że tak Cię do niego wypycham. Ale pewnie strasznie stęsknił się za Nessi. Tak jak ja tęskniłem kiedyś za Tobą. Na szczęście jesteśmy już na zawsze razem. - powiedział dziwnym głosem.
Bella spojrzała na niego pewnie.

Volturi

-No cóż, już Ci wspominałam, że robisz się dla mnie za stary. Jak Renesmee podrośnie, to nigdy nic niewiadomo.
Roześmiała się z miny Edwarda.
-Nie powiem kto tu bardziej tęsknił...-westchnęła.- Jak tylko dowiem się, gdzie jest Jacob, odwiedzę go. Trzeba się pogodzic z tym, że się od niego nie uwolnimy.
Mimo tak ostrych słów, wcale nie chciała się go pozbyc.

Swan

- A ty znowu o tym wieku.- odwrócił się i usiadł na kanapie.
Wział pilota leżącego na drugim końcu kanapy i włączy ogromną plazmę.
Były akurat wiadomości więc zrobił głośniej i udawał,że to go interesuje.
Bella spojrzała na niego zirytowana. Nie lubiła gdy tak się zachowywał.
Edward nie patrzył na nią. Był zbyt poirytowany. Odetchnął i powiedział :
- To jak chcesz poszukać Jacoba?- zapytał od niechcenia.

Volturi

-No wiesz, strasznie się za nim stęskniłam...
Edward rzucił jest spojrzenie, które mogłoby zabic.
Bella roześmiała się.
Przytuliła się do niego, a on nadal oglądał swoje wiadomości.
-Oj Edwardzie, żartowałam. Już Ci kiedyś powiedziałam, że jesteś za mądry, żeby byc zazdrosnym.
Pocałowała go, w jego idealny policzek.

Swan

Edward popatrzył na Bellę z całą swoją miłością. Z pewnością gdyby Bella była człowiekiem zalałaby się rumieńcem.
- Brakuje mi czegoś..- mruknął do ucha Belli.
Młoda wampirzyca spojrzała pytająco.

Volturi

Edward znowu to robił.
-Czzeho?-odchrząknęła.- Czego?
Spojrzała na niego z wyrzutem.
-Jesteś okropny...- westchnęła.

Swan

Edward usmiechął się i powiedział :
- Brakuje mi twojego rumieńca który zapewne w tej chwili by się pojawił.Brakuje mi też oszalałego bicia twojego serca. - musnął usta Belli koniuszkami palców.
Bella speszona spojrzała na swoje nogi. Edward uniósł jej brodę i namiętnie pocałował.

Volturi

Gdy skończyli się całowac, Bella westchnęła:
-Nie dajesz mi nawet przez chwilę pomyślec.- spuściła wzrok.
-Mi wcale tego nie brakuje.- uśmiechnęła się promiennie. Spojrzała na Edwarda spod rzęs.
-Myślisz...- spuściła na chwilę wzrok, ale zaraz na niego spojrzała.
-Czy myślisz, że możesz mi wybaczyc, to iż wszyscy nie widzą moich uczuc? Ani burzy targajacej moim sercem?

Swan

Edward spojrzał ze zdziwieniem na Bellę.
- Wybaczyć? Bello ja powinienem każdego dnia dziękować za to,że po prostu jesteś. I za to,że chcesz być ze mną.! - powiedział chwytając wybrankę swojego serca za rękę.
Nie czekając na reakcję Belli kontynuował :
- Poświęciłaś dla mnie swoje ludzkie życie! To przecież chyba jasny dowód twoich uczuć.- dokończył, mierzwiąc swoją czuprynę.

Volturi

Spojrzała ma niego z cwaniackim uśmiechem.
-Skąd pewność, że zrobiłam to dla Ciebie?
Czekała na jego reakcję, ale doczekała się, tylko szeroko otwartych oczu, ze zdziwienia.
-Kochanie, żartuję. Gdybym mogła zrobiłabym to, jeszcze raz, nawet dziesięc razy, byleby być przy Tobie!
Bella przytuliła się do Edwarda.
-Tylko... trochę tęsknie za moimi dawnymi oczami.- powiedziała ze wstrętem.
Wstała i podeszła do małego lusterka stojącego na regale. Prychnęła gniewnie i stanęła przy oknie.
-Ciekawe, co u Charliego...

Swan

- I tak jesteś idealna.-Edward uśmiechnął się delikatnie.
Wampir wyciągnął rękę w stronę Belli. Ta usiadł mu na kolanach i oparła głowę o jego klatkę piersiową.
- Charlie jest pewnie teraz z Sue. Swoją drogą dobrze,że ich drogi się spotkały. Pasują do siebie. Jeśli dobrze wszystko się potoczy będziesz przyrodnią siostrą Leah. - roześmiał się Edward.
Leah w przeciwieństwie do swojego brata Setha nie była taka miła dla młodych Cullenów.

Volturi

Bella mimo wszystko zachichotała.
-Ciekawe, co ona powie, jak sobie to uświadomi.
Wyczuła, że Edward się uśmiecha.
-Ciszę się, że mój tata w końcu układa sobie życie.
Nagle skrzywiła się.
-Nie wiem, jak zniosę to, że on kiedyś umrze.
Mocniej przytuliła się do Edwarda.

Swan

Edward pogłaskał Bellę po plecach.
- Na razie nie kłopocz się tym. Charlie jest jeszcze młody i zdrowy.- powiedział przekonywująco.
Bella objęła Edwarda jeszcze mocniej. Wampir uśmiechnął się i powiedział :
- Bello nie mogę oddychać.- roześmiał się.