Sypialnia Alice i Jaspera

Moderator

Pokój tylko i wyłącznie ich.

Cullen

Spojrzał przenikliwie przez okno. Zauważył daleko stado biegnących saren.
-Powinnienem iść na polowanie-pomyślał.-Dawno mnie nie było na nim a moje oczy wyglądają fatalnie.
Podszedł wolno do drzwi, jakby musiał udawać człowieka na drugim piętrze domu w środku lasu. I wyszedł.

Zimna Istota

- Puk puk - stuknęłam w drzwi.
- Alice...Alice, jesteś tam ?

Cullen

[z korytarza]

Wszedł powoli niczym wielki pan i usiadł na swoim ulubionym fotelu.
-Ciekawe gdzie Alice-pomyślał.-Pewnie u Belli.
Wstał z ogromnego fotela, podchodząc do półki z książkami i wybrał jedną z nich.
-Znowu muszę to czytać.-mruknął pod nosem i zasiadł się w fotelu.
Po paru minutach zmożyła go ta książka.
-Wyjdę do ogrodu.-pomyślał.
I też tak zrobił.

Quileute

Alice nigdy nie myślała, że będzie AŻ tak zmęczona wypadem na miasto. Kiedy wrócila do swojego pokoju, zaczęła wypakowywać nowo zakupione ubrania do szafy, zdobionej prawdziwym srebrem.
- Mam nadzieję, że Jasperowi spodoba się moja nowa sukienka, ktorą zamierzam ubrać na jego przyjęcie urodzinowe - powiedziała.
Spoglądając dłuższy czas w białą ścianę, Alice parsknęła.
- Taaak.. spodoba się, i to bardzo! - powiedziała pewna siebie, mając wizję dotyczącej przyszłości.
'hm.. ale gdzie on się teraz podziewa?' - pomyślala, rzucając się na łóżko.

Zimna Istota

[Z LASU]

- Alice - zapukałam do drzwi.
- Jestem wściekła i chcę na zakupy.
Usłyszałam piski szczęścia i coś przypominające " spotkamy się wieczorem"
Poddaje się. Może chociaż moja chrześnica mnie lubi ?
śmiejąc się ruszyłam do domu Belli i Edwarda.
Zadziwiająco długo ich nie widziałam...

Quileute

Szybko wstała, podbiegła do drzwi pokoju i otworzyła je.
-Tanja! - krzyknęła za dziewczyną. - Przepraszam cię najmocniej, jednak wydaje mi się, że uciełam sobie krótką drzemkę.
Przeciągnęła się, ziewając.
- Zapraszam!

Zimna Istota

[ z domu belli i edka]
- Heeej ! - przytuliłam ją serdecznie. - Cześć. Tak dawno nie zaglądałaś !
- Miałam dużo rzeczy na głowie.
- To co, zakupy ?
- Chętnie Wink

będę na ciebie czekać pod domem belli i edwarda wieczorem. Poszpanujesz troszkę swoim nowiutkim porshe. A co do samochodów, to jeżeli mam tu zostać na dłużej też muszę sobie jakieś wybrać - zaśmiałam się.
- Do zobaczenia - ucałowałam ją w policzek i z wampirzą szybkością pobiegłam na korytarz.

Cullen

[z polowania]

Otworzył szeroko drzwi i podszedł do okna i otworzył je.
-Głupie wilki-pomyślał.-Łażą tu i tylko śmierdzą.
Tak, miał ich dość. I to bardzo.
-Nawety moje ubrania prześmiergły tym smrodem.-mruknął.
Podszedł do szafy i wyciągnął ciemne jeansy i błękitny sweter z długim rękawem. Tak, aby nie było zbytnio widać jego blizn.
Rzucił brudne ubrania w kąt i usiadł w fotelu.
Zaczytał się w książce.

Cullen

[z garderoby]

Usiadł na wielkim łóżku i wziął na kolana swojego laptopa. Nadal nie mógł się przyzwyczaić do tak szybkiego rozrostu techniki. Postanowił trochę poszperać w internecie, szukając czegoś idealnego na prezent dla Alice. Chciał kupić jej coś wyjątkowego i drogiego. Miał ochotę ją trochę porozpieszczać, bo uwielbiała to najbardziej. Szukając w internecie prezentu czekał na Alice.

Cullen

[z ogrodu]

Przystał przy oknie, przyglądając się szczegółowo okolicznemu terenowi lasu.
Martwił się o Alice. Coraz mniej ze sobą rozmawiali i czuł że się od siebie oddalają. Być może ona także to czuła.
Usiadł na fotelu i wziął słownik języka norweskiego i nie zmuszając się zaczął się uczyć tego języka.

Cullen

[z ogrodu]

Przeszedł powolnym krokiem ku oknu. Uwielbiał przyglądać się z daleka
partiom lasu i zwierzętom. Z bliska się one go bały, więc tak on tylko mógł się im przyglądać. Po długim przyglądaniu się im, zaczął się nudzić. Spojrzał na otwarty tom słownika języka norweskiego.
-Nie mam ochoty się uczyć nowych rzecz.-pomyślał.
Otworzył szufladę od komody i przyjrzał się wszystkim swoim rzeczom. Leżało tam nowiuteńkie MP4, jeszcze nie użyte. Miał tam nagrane kilkanaście piosenek swoich ulubionych zespołów. Wziął je i usiadł na łóżku.Włączył 'play' i wsłuchał się w słowa piosenek. Rozłożył się wygodniej na pościeli i zamknął oczy. Teraz było mu idealnie. Czekał na swoją żonę, przynajmniej nie w ciszy jak zwykle bywało.

Quileute

Wraz z Renesmee i Kate ustała przed drzwiami sypialni Alice i Jaspera delikatnie pukając. Uchyliła drzwi. Na stoliku leżał stos magazynów. Zauważyła Jaspera.
-Hej Jasper. Nie pogniewasz się jesli skradniemy
kilka magazynów?

Quileute

[ ze spaceru]

widząc przed drzwiami mała gromadkę ludzi, ucieszyła się.
- No proszę, kogóż ja tu widzę - powiedziała i pogłaskała małą po głowie. - Coś potrzebujecie czy tak tylko postanowiłyście nas odwiedzić? - zapytala
- Tak czy siak zapraszam do środka - wskazała ręką w kierunku otwartego pokoju,

Quileute

-Wpadłyśmy ukraść ci kilka magazynów o modzie.-uśmiechnęla się widząc Renesmme przytululającą się do Alice. Wink